Ogłoszenie


#1 2019-01-01 08:37:43

Hardyz

Administrator LoW™

Zarejestrowany: 2012-08-05
Posty: 45
Punktów :   

CM Punk vs Cody - Great Balls of Fire

Czasami w życiu są takie chwile, że wszystkie dotychczasowe troski i problemy muszą zejść na drugi plan. Tak było akurat dziś. Do tej pory skupiałem się głównie na głoszeniu dobrej nowiny, czyli propagowaniu ideologii "Straight Edge" i nawracaniu zbłąkanych i "niewiernych". Dzisiaj jednak najważniejsze dla mnie było obronić pas w walce przeciwko Cody'emu na Great Balls of Fire, a wszystko inne musiało zaczekać. Będąc w narożniku i oczekując na rozpoczęcie pojedynku przemierzyłem wzrokiem po widowni, a następnie spojrzałem na mojego rywala. Starcie jeszcze się nie rozpoczęło, a wyraźnie dało się usłyszeć z trybun okrzyki "Cody!", "Cody!". Publiczność ewidentnie miała swojego faworyta. Cody nie musiał nic mówić, rozumieliśmy się bez słów. Chciał mi dać do zrozumienia, że nie będzie tylko kolejną ofiarą na mojej drodze, a będzie wymagającym i równorzędnym konkurentem. Prawie natychmiast przypomniałem sobie ostatnie wydarzenia jakie miały miejsce między nami. Taki ktoś ośmielił się rzucić wyzwanie MNIE? Nie dość, że kwestionował moje przeznaczenie, czyli posiadanie pasa WWE. Nie dość, że nie docenił mojej próby ocalenia Brandi przed złym losem, to jeszcze na dodatek przez ostatnie trzy tygodnie konsekwentnie podnosił na mnie rękę. Dosyć tego, miarka się przebrała. Moje ostatnie działania miały na celu uzmysłowienie mu jak niebezpiecznym człowiekiem potrafię być. Chciałem dać mu szansę, żeby mógł się jeszcze wycofać. Nie skorzystał z niej jednak. Tak więc czas zacząć przedstawienie!

Brzmienie gongu rozpoczęło długo wyczekiwany, zwłaszcza przeze mnie, pojedynek. Śmiało ruszyłem w stronę mojego oponenta. Niemal niezwłocznie weszliśmy w zwarcie. Obaj mieliśmy prawie identyczne warunki fizyczne, dlatego też żaden z nas nie mógł osiągnąć przewagi. Wtedy też wykazałem się wyjątkowym sprytem i obszedłem rywala za plecy, ciągle pozostając z nim w kontakcie. Okoliczności były wręcz idealne, żeby wykonać pierwszą akcję z prawdziwego zdarzenia - upewniając się, że mój chwyt jest mocny, wykonałem silny German Suplex, po którym wciąż trzymałem go i przeszedłem do pinu. Sędzia zaczął liczyć - 1... i kick out! Obaj natychmiast wstaliśmy i spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy. Czułem, że nie będzie to łatwa walka. W żadnym wypadku nie mogłem natomiast odpuścić. Nie chcąc stracić inicjatywy chwyciłem go za rękę i wysłałem Irish Whip'em w stronę narożnika. Jednak ku mojemu zaskoczeniu to Cody mnie skontrował w Irish Whip i to ja wylądowałem w sklepieniu lin ringowych! Nie zdążyłem się nawet dobrze rozejrzeć, a tymczasem rywal wykonał potężnie Running High Knee! Uderzyło to we mnie niczym grom z jasnego nieba. Cody niczym nie ustępował mi w dążeniu do celu. Żeby go pokonać trzeba będzie dać z siebie coś więcej niż tylko dobrą szkołę wrestlingu. Moje rozważania zostały jednak przerwane, gdy tylko przeciwnik chwycił moją rękę, podniósł mnie do góry, a następnie zaaplikował Vertical Suplex.

Powoli zaczęły docierać do mnie negatywne myśli. Myśli o początku końca. Czy ten człowiek został przysłany po to, aby naprawdę zakończyć moje panowanie? Taki ktoś jak Cody jest godzien być lepszy niż CM Punk? To przecież ja jestem wybrańcem opatrzności, prorokiem, mesjaszem i zbawcą ludzkości! Jestem skazany na zwycięstwo, gdyż nie ma tutaj lepszego ode mnie! Musiałem wymyślić jakiś sposób, żeby odwrócić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Przeciwnik już szedł w moją stronę, żeby kontynuować natarcie. Już miał zamiar mnie podnieść, gdy nagle powiedziałem do niego: "Cody! Jesteś lepszy niż swój ojciec!". Rywal nieco zaciekawiony moimi słowami wstrzymał się z atakiem, a ja mówiłem dalej: "Dusty nigdy nie dostąpił zaszczytu walki o pas WWE, a ty tak!". Oponent pochylony nade mną zaczął się zastanawiać nad moją wypowiedzią. Była to idealna okazja dla mnie! Bez najmniejszego zawahania wsadziłem mu palec w oko! "Eye poke" sprawiło, że odzyskałem inicjatywę! Teraz nadszedł czas na zemstę! Moją vendettę wykonałem poprzez przeprowadzenie groźnej i niebezpiecznej akcji o nazwie Punk-Handle Piledriver! Potem gdy leżał na macie, dodatkowo przydusiłem go przez chwilę linami (Rope Choke). Chciałem, żeby wiedział jak niebezpieczny potrafię być oraz, żeby obawiał się każdego mojego następnego ataku...

Offline

 
tabelka nWU
(Kliknij obrazek powyżej a przejdziesz do historii mistrzów nWU)

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.kakashi.pun.pl www.zsz3los.pun.pl www.hogwartgra.pun.pl www.pokemon-alien.pun.pl www.klubsm.pun.pl